Cytrus RPG

Wypalaj trawy każdego dnia!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#26 2015-08-26 22:09:05

Hehe
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 11
WindowsFirefox 40.0

Odp: CYTRUS I

Podczas budowy obozu zobaczyłem dwóch ociągających się chłopów, zacząłem iść w ich kierunku, po paru krokach zorientowałem się że jeden z odpoczywających mężczyzn to nie dawno poznany Deshydir. Mimo że był to mój znajomy, musiałem pogonić go do pracy "Chłopy! To nie czas na odpoczynek. Napijemy się po robocie a teraz do łopat." Przy okazji przedstawiłem się nieznajomemu.

Offline

#27 2015-08-26 22:24:06

Cień
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 12
Windows 7Chrome 44.0.2403.157

Odp: CYTRUS I

Herot nie był w najlepszej formie fizycznej ale mimo to sprawnie zarządzał każdą swoją grupą, wszyscy się go słuchali, widać było że nie robi tego pierwszy raz. Po podejściu do mnie i Aloisa bardzo nerwowo okazał swoje niezadowolenie naszym odpoczynkiem i pogonił do dalszej pracy.
- Pracujemy ciężko od 2 godzin, chcieliśmy usiąść na chwilę aby zregenerować siły. Po za tym ja, bardziej przydałbym się przy łowieniu ryb, w końcu jestem... rybakiem.
Wstałem, podniosłem swoją łopatę i kontynuowałem kopanie, podczas gdy Herot zaczął rozmawiac z Aloisem.


The great truth is there isn't one
And it only gets worse since that conclusion

Offline

#28 2015-08-26 22:34:48

Alois
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 11
Windows 7Opera 31.0.1889.174

Odp: CYTRUS I

Zerwałem się szybko gdy podszedł Herot, nie znałem go, nie wiedziałem do czego jest zdolny. Wydawał się być w porządku. Szybko zaciągnąłem się ostatnie dwa razy, schowałem fajkę i chwyciłem za łopatę. Chcąc ożywić atmosferę spokojnym tonem powiedziałem:
-"Mam taką nadzieję, że się razem napijemy, przydałoby się. Już mi się to kopanie nudzi." Przetarłem twarz rękawem i wbiłem łopatę głęboko do ziemi.


Drop out of life with bong in hand Follow the smoke to the riff filled land.

Offline

#29 2015-08-26 22:56:28

GameMaster
Administrator
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 8
Windows 7Opera 31.0.1889.174

Odp: CYTRUS I

Od wschodu słońca minęło już kilkanaście godzin, przez cały ten czas większość załogi obydwu statków ciężko pracowała. Zbudowano obóz, zgromadzono zapasy żywności i wody. Irys Ordon wydał rozkaz wydania prowiantu. Wydawano ją w paczkach po 5. Alois, Deshydir, Duariasz, Herot, Chryzant jako, że byli niedaleko siebie, ucztowali wspólnie. Praca poszła tak sprawnie, że po sytym popołudniowym posiłku Irys Ordon ogłosił czas wolny aż do rana dnia następnego. Pogoda była bardzo umiarkowana, słońce powoli zmierzało ku zachodowi, ze strony wyspy wiał przyjemny, ciepły wiatr. Wszystkim uczestnikom podróży po jedzeniu wracały siły. Coraz więcej ludzi zaczęło chodzić po plaży z piwami w rękach, co odważniejsi wchodzili wgłąb wyspy, niektórzy kąpali się w zimnym oceanie. Atmosfera na wyspie była bardzo wesoła, co sprzyjało nawiązywaniu znajomości.

Offline

#30 2015-08-27 11:53:12

Pelek
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-25
Liczba postów: 11
Windows 7Chrome 40.0.2214.115

Odp: CYTRUS I

Po odprawie każdy z nas się przywitał ze sobą bo w końcu mieliśmy razem jeść , Alois wydawał mi się bardzo miłym człowiekiem i pracowitym, Deshydir był bardzo spokojną osobą, opanowaną. Kiedy szliśmy do miejsca gdzie mieliśmy zjeść każdy z nas odpalił sobie fajkę tytoniem a ja z landrysem, jak dotarliśmy na miejsce każdy wygodnie usiadł i zaczął jeść jak opętany. Po jedzeniu chciało mi się pić więc spytałem reszty czy ktoś też idzie.

Ostatnio edytowany przez Pelek (2015-08-27 11:53:30)

Offline

#31 2015-08-28 21:59:13

Alanosso
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 9
Windows 7Firefox 40.0

Odp: CYTRUS I

Po ciężkiej pracy łowienia, kopania, budowania Ordon pozwolił nam odpocząć, wszyscy konali z nóg, marzyli tylko o tym żeby usiąść, ale nie ja, ja byłem ciekawy wyspy. Wymknąłem się, zabrałem swój miecz oraz wodę i wyruszyłem w głąb wyspy. przez dłuższy czas chodziłem ścinając tylko przeszkody stojące mi na drodze, ale w pewnym momencie zauważyłem tunel, trochę mi to zajęło zanim znalazłem rzeczy na pochodnie, ale bez niej nie dało by rady. Gdy wchodziłem widziałem że ściany są podrapane, zadrapania sięgały nawet 4-5 metrów, były to zwykłe zadrapania zrobione jak by kamieniem lub czymś twardym. W pewnym momencie usłyszałem tupnięcie. Wystraszyłem się i wróciłem do obozu, pierwsze co to przybiegłem do moich przyjaciół i wszystko im powiedziałem, Po czym zapytałem czy idziemy to sprawdzić.

Ostatnio edytowany przez Alanosso (2015-08-28 22:04:46)

Offline

#32 2015-08-28 22:55:17

Alois
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 11
Windows 7Opera 31.0.1889.174

Odp: CYTRUS I

Po tak dużym posiłku jakim była obiadokolacja tamtego dnia, musiałem napić się piwa. Poszedłem po nie na statek z Chryzantem. Byliśmy już przy ostatnim łyku, gdy zdyszany przybiegł Duariasz. Powiedział, że ujrzał coś dziwnego. Uznałem, że nie byłbym sobą, gdybym tego nie sprawdził. Wstałem gwałtownie, położyłem plecak i lirę pod drzewem. Chwyciłem nóż i podszedłem Do Duariasza. Byłem gotowy na wszystko.


Drop out of life with bong in hand Follow the smoke to the riff filled land.

Offline

#33 2015-08-28 23:42:01

Cień
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 12
AndroidChrome 44.0.2403.133

Odp: CYTRUS I

Po całym dniu kopania dołów byłem wyczerpany, głodny i spragniony. Nie marzyłem wtedy o niczym innym jak tylko usiąść, porządnie zjeść i napić się piwa. Paczki z prowiantem rozdawano dla 5 osób, jadłem z Herotem, Aloisem, Chryzantem - tego mężczyznę widziałem na statku ale ze względu na to w jakim był stanie, nie mogłem z nim porozmawiać oraz Duariaszem - którego nigdy wcześniej nie widziałem. Czas przy posiłku i kuflu piwa minął szybko - było już ciemno. Kiedy Duariasz przybiegł oznajmić co spotkało go w lesie, wyciągnąłem mój łuk i byłem gotowy aby tam iść.

Ostatnio edytowany przez Cień (2015-08-28 23:44:53)


The great truth is there isn't one
And it only gets worse since that conclusion

Offline

#34 2015-08-29 20:36:38

Pelek
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-25
Liczba postów: 11
Windows 7Chrome 40.0.2214.115

Odp: CYTRUS I

Kiedy wracałem z Aloisem ze statku podbiegł do nas Duariusz i gadał, że widział coś dziwnego w lesie. Kiedy to usłyszałem myślałem, że to żart ale zobaczyłem jak mój kumpel od picia rzuca wszystko i bierze nóż to wiedziałem, że to nie zabawa i pobiegłem zaraz za nimi do obozu po łuk i do lasu.

Offline

#35 2015-08-30 20:23:59

Hehe
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 11
WindowsFirefox 40.0

Odp: CYTRUS I

Po sytym posiłku spędzonym w gronie moich towarzyszy, zdrzemnąłem się na chwile. Obudziły mnie krzyki Duariasza bredził o jakimś tunelu, gdy doszło do mnie co powiedział wyśmiałem go mówiąc "Przespałem całą noc?! Że taki wypity wracasz?" Deshydir śmiał się ze mną głośno. Duariasz nie był w nastroju do żartów, przekonywał nas że mówi prawde. Nie mieliśmy wyboru chwyciłem za miecz i udaliśmy się w miejsce tajemniczego tunelu.

Offline

#36 2015-08-30 20:47:40

GameMaster
Administrator
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 8
Windows 7Opera 31.0.1889.174

Odp: CYTRUS I

Duariasz prowadził grupę swych towarzyszy na miejsce spotkania nieznanej kreatury. Sprytnie udało im się obejść strażnika. Kryjąc się za drzewa wykonywali duże susy tak, że nie sposób było ich zauważyć. Wszyscy byli bardzo niepewni i poddenerwowani, jednak ciekawość żwawo pchała ich do przodu. Bohaterowie stanęli przy wejściu do jaskini, wykonali głęboki oddech i weszli do środka.

Offline

#37 2015-08-30 23:52:51

Cień
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 12
AndroidChrome 44.0.2403.133

Odp: CYTRUS I

Gdy dotarliśmy do miejsca wskazanego przez Duariasza, zaczęliśmy się skradać, wchodząc wgłąb jaskini. Od razu po wejściu poczułem dziwny smród, było tu ciemno i ponuro. Nie szliśmy dłużej niż minuta gdy usłyszeliśmy głośne tupanie. Schowaliśmy się za najbliższym kamieniem i ujrzeliśmy trolla. Wielka, masywna bestia chyba przed chwilą żywiła się swoją ofiarą. Krew ściekała mu z pyska i spoglądał swoimi ślepiami w naszą stronę. Po chwili odwrócił się do nas plecami więc zaproponowałem atak z dystansu. Wyciągnąłem strzalę, naciągnałem cięciwe i wycelowałem bestii w głowę.
- Bądźcie gotowi, zaraz po strzale zaatakujemy, uwaga, raz, dwa, trzy...
Gdy już miałem strzelić, troll odwrócił się, mocno tupnął w ziemię i wydał z siebie przeraźliwy wrzask. Z tego powodu, nie udało mi się trafić go w głowę. Strzała trafiła w korpus, łamiąc się na jego twardej skórze, i bardzo go zdenerwowała. Troll rzucił się na nas a my wyciagneliśmy oręż i zaczęła się walka.

Ostatnio edytowany przez Cień (2015-08-31 00:00:01)


The great truth is there isn't one
And it only gets worse since that conclusion

Offline

#38 2015-08-31 00:22:18

Alois
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 11
Windows 7Opera 31.0.1889.174

Odp: CYTRUS I

Wszedłem z kompanami do jaskini bardzo wystraszony. Nie wiedziałem, co może tam czekać. Pewne było, że żarty się skończyły. Gdy ujrzałem trolla nie było mi raczej śpieszno do walki. W końcu przy sobie miałem tylko nóż. Co prawda długi i ostry, ale nie był to nóż bitewny. Po nietrafionym strzale widać było gniew na twarzy bestii. Postanowiłem trzymać się z tyłu, za lepiej wyposażonymi kompanami, jednak gdy troll podbiegł do nas z pełną prędkością bez zastanowienia dźgnąłem go z całej siły w stopę, przebijając ją od góry na wylot. Odruchowo, bestia kopnęła mnie drugą nogą. Odleciałem na ponad metr do tyłu i uderzyłem w ścianę. Na moment straciłem zmysły, nie mogłem się ruszać.


Drop out of life with bong in hand Follow the smoke to the riff filled land.

Offline

#39 2015-08-31 13:02:17

Pelek
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-25
Liczba postów: 11
Windows 7Chrome 40.0.2214.115

Odp: CYTRUS I

Kiedy weszliśmy do jaskini poczułem odrażający smród po którym nie jeden mógł by wymiotować ale nie ja. Szliśmy niecałą minutę i usłyszeliśmy tupot, schowaliśmy się za jednym z kamieni. Gdy ujrzałem bestie byłem zaskoczony ponieważ widziałem pierwszy raz na oczy trolla. Kiedy się odwrócił usłyszałem od Deshydira, że będzie do niego strzelał w głowę kiedy nagle bestia zawróciła i dostała w tors, ja miałem przy sobie tylko strzały więc wycofałem się do tyłu i mierzyłem mu w oczy żeby oślepł, ciężko było go trafić ponieważ gwałtownie się ruszał. Po zużyciu około 10 strzał trafiłem go ale tylko w jedno oko.

Offline

#40 2015-08-31 21:50:22

Hehe
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 11
WindowsFirefox 40.0

Odp: CYTRUS I

Po wejściu do jaskini ujrzeliśmy wielkiego trolla, nie mieliśmy szans w walce z nim. Zamierzałem uświadomić moich przyjaciół, gdy wystrzelona przez Deshydira strzała, rozwścieczyła potwora. Byłem na niego wściekły wiedziałem że nie ma już odwrotu. Staraliśmy się bronić, lecz w pierwszych chwilach starcia bestia z ogromną siłą kopnęła Aloisa, padł jak porażony na ziemie nie wiedziałem w jakim jest stanie. Chwyciłem za miecz, krzyknąłem na Duariasza "Na co czekasz?? Chwytaj za broń! Pamiętaj o obronie bo skończysz jak Alois" po tych słowach ruszyliśmy w stronę potwora.

Ostatnio edytowany przez Hehe (2015-08-31 21:51:34)

Offline

#41 2015-08-31 22:16:44

Alanosso
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 9
Windows 7Firefox 40.0

Odp: CYTRUS I

Dotarliśmy do jaskini, było tam ciemno jak zwykle. Szliśmy minutę, i w końcu ujrzeliśmy trolla, był ogromny a ja byłem przerażony, ponieważ nigdy nie walczyłem z kimś tak wielkim, nie wiedziałem co zrobić. W pewnym momencie potwór uderzył Aloisa a ten odleciał, chwyciłem za broń i starałem się go pokonać, mimo tego żaden cios nie wywoływał na nim większych obrażeń. każdy z nas był już wykończony i zraniony, podnieśliśmy Aloisa i zaczęliśmy uciekać.

Offline

#42 2015-09-01 15:11:26

GameMaster
Administrator
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 8
Windows 7Opera 31.0.1889.174

Odp: CYTRUS I

Nie trudno było przewidzieć, troll, mimo mniejszości liczebnej, był od bohaterów silniejszy. Obie strony poniosły duże straty, jednak pięciu śmiałków postanowiło uratować swoje życie i uciec. Chwycili za powalonego na ziemię Aloisa i ruszyli ku wyjściu z jaskini. Biegnący na czele Duariasz, zgubiwszy pochodnię, biegł po omacki łapiąc się nierównych kamiennych ścian. W pewnym momencie chwycił za coś, nie wiedząc co to jest i wybiegł z tym. Troll biegł cały czas za nimi, gonił ich i warczał groźnie. Przerażeni bohaterowie uciekali jeszcze parę minut w nieznane strony, zanim zauważyli, że potwór odpuścił i wrócił do siebie. Po przeanalizowaniu sytuacji i sprawdzeniu bezpieczeństwa Duariasz ze zdziwieniem spojrzał na trzymany przedmiot. Była to kurtka. Potargana, ludzka kurtka. Po śladach można było wywnioskować, że ktoś wszedł do jaskini trolla i został przez niego brutalnie zabity. Z kurtki mężczyźni wyciągnęli dziwnie pachnący, duży kawałek czarnego grzyba oraz

List.

kqojvy.jpg

Offline

#43 2015-09-01 16:05:38

Alanosso
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 9
Windows 7Firefox 40.0

Odp: CYTRUS I

Kiedy udało nam się zgubić trolla, wreszcie mogliśmy odsapnąć i przebadać Aloisa. Wszystko było już w miarę w porządku, wtedy wyciągnąłem z potarganej kurtki list i głośno przeczytałem, nasze twarz skamieniały i zbladniały, wiedzieliśmy już o wszystkich zamiarach Ordona i o jego niecnym planie wykorzystania nas. Przez jakiś czas rozmawialiśmy o tym wszystkim, wszystko zaczęło nam się sprawiać jasne, a po dłuższej rozmowie historia miała już ręce i nogi. Została jeszcze tylko jedna sprawa, zgubiliśmy się na wyspie ponieważ wybiegliśmy całkiem innym wyjściem, nie mogliśmy się cofnąć bo gdzieś za nami był rozwścieczony troll. Byliśmy zagubieni.

Ostatnio edytowany przez Alanosso (2015-09-01 16:06:32)

Offline

#44 2015-09-01 19:29:37

Cień
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 12
Windows 7Chrome 44.0.2403.157

Odp: CYTRUS I

Złamanie strzały na ciele trolla i zranienie Aloisa było wystarczającym argumentem że walka z tym potworem to samobójstwo. Niewiele brakowało by nasza przygoda zakończyła się bardzo szybko. Całe szczęście, troll był od nas wolniejszy i udało nam się uciec i znaleźć wyjście, problem tkwił jedynie w tym że było już ciemno a my nie wiedzieliśmy gdzie się znajdujemy i jak wrócić do obozu. Ochłonęliśmy po zaistniałej przed chwilą sytuacji i przeczytaliśmy list ze znalezionej, potarganej kurtki. Jego treść nie zdziwiła mnie ani trochę, choć musiałem przyznać że Ordon sprytnie przemyślał zatrzymanie się na wysepce pod pretekstem uzupełnienia zapasów. Nie wiedziałem jakie były jego dalsze plany ale jedno było pewne - to niebezpieczny człowiek, musimy teraz mieć się na baczności.

Ostatnio edytowany przez Cień (2015-09-01 19:31:44)


The great truth is there isn't one
And it only gets worse since that conclusion

Offline

#45 2015-09-01 19:49:35

Alois
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 11
Windows 7Opera 31.0.1889.174

Odp: CYTRUS I

Nie byłem w pełni świadom co się stało, chyba towarzysze wynieśli mnie z jaskini. Goniła nas ta zasrana bestia, jednak po kilku minutach truchtu odpuściła. Ciężko było mi złapać oddech, musiałem się uspokoić. Siedziałem na kamieniu, gdy Duariasz czytał znaleziony w kurtce nieszczęśnika list. Gdy usłyszałem "podpisano: Irys Ordon" oniemiałem z wrażenia. "A to plugawy wieprz!" - pomyślałem. Ordon wykorzystał wszystkich uczestników wyprawy do stworzenia swojego własnego, narkotykowego biznesu na dużą skalę. Jeszcze parę wyzwisk nasunęło mi się w umyśle na temat Irysa. Później, gdy się uspokoiłem, dotarło do mnie, że aktualnie mamy większy problem dotyczący zagubienia w środku jebanej wyspy.
-"Nie ma sensu iść dalej przed siebie, dojdziemy do nikąd" - powiedziałem do reszty. -"Powinniśmy wspiąć się na wysoki szczyt i stamtąd wypatrzyć statki i obóz, przecież nie możemy tu zostać na zawsze" - po chwili dodałem z widocznym niepokojem w głosie.

Ostatnio edytowany przez Alois (2015-09-01 19:49:59)


Drop out of life with bong in hand Follow the smoke to the riff filled land.

Offline

#46 2015-09-01 20:25:44

Pelek
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-25
Liczba postów: 11
Windows 7Chrome 40.0.2214.115

Odp: CYTRUS I

Kiedy zaczęliśmy uciekać z jaskini troll nas dalej gonił po wybiegnięciu z niej on się zatrzymał. My biegliśmy przez jeszcze ok 100 m i zatrzymaliśmy się zaraz z plecaka wyciągałem holendrum i zaproponowałem mu je na wzmocnienie. Zaczęliśmy przetrzepywać tą kurtkę, nagle wypasł list który przeczytał Duariusz. Kiedy go usłyszałem oniemiałem, że ten dobry człowiek który mi pozwolił wejść po takim incydencie na swój statek a on wyrabia takie rzeczy. Po chwili Alois zadał pytanie czy wspinamy się na wzgórze i patrzymy gdzie on jest i idziemy do niego odparłem, że tak bo nie chce nocować obok jaskini besti.

Ostatnio edytowany przez Pelek (2015-09-01 20:33:13)

Offline

#47 2015-09-02 15:49:53

Hehe
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-24
Liczba postów: 11
WindowsFirefox 40.0

Odp: CYTRUS I

Gdy Duariasz przeczytał list nie byłem specjalnie zaskoczony, w końcu Ordon był skurwielem. Byliśmy zgubieni w samym środku lasu, musieliśmy wrócić do obozu ale było zbyt ciemno by szukać drogi, spodobał mi się pomysł by wypatrzyć obóz z wysokości. Niestety nie miałem siły na wspinaczkę, ale musiałem się przemóc. Co do Irysa miałem w głowie pewien pomysł.

Offline

#48 2015-09-03 15:28:41

Cień
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 12
Windows 7Chrome 44.0.2403.157

Odp: CYTRUS I

Błądzenie w gęstych zaroślach nie było dobrym pomysłem. Alois ledwo co pozbierał się po ataku trolla a Herot był wyczerpany. Wypatrzenie obozu z pobliskiego wzgórza było jedynym sensownym rozwiązaniem. Wziąłem duży kij nacinając go u góry na cztery części. Następnie przebiłem sztyletem korę najbliższej sosny i zebrałem z niej żywicę, z której uformowałem coś na kształt kuli i umieściłem ją pomiędzy nacięciami. Na końcu owinąłem górną część kija fragmentem znalezionej kurtki. Prowizoryczna pochodnia była gotowa, wystarczyło ją podpalić. Użyłem w tym celu krzemienia Aloisa. Poszedłem pierwszy w kierunku góry, której wejście na szczyt było, jak się okazało nie lada wyzwaniem, a strome zbocza wcale tego nie ułatwiały. Co ciekawe, im wyżej byliśmy, tym więcej widziałem Hippoligustrów pospolitych, których używam do zatruwania strzał i sztyletów. Tyle że te, były znacznie większe a ich zapach był bardziej intensywny. Nie mogłem tego nie wykorzystać i zebrałem kilka sztuk.


The great truth is there isn't one
And it only gets worse since that conclusion

Offline

#49 2015-09-03 19:58:53

Alois
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 11
Windows 7Opera 31.0.1889.174

Odp: CYTRUS I

Stawiałem krok za krokiem, spoglądając w pół-ciemność miałem nadzieję, że idę w dobrą stronę. Była już około północ, gdy Deshydirowi udało się rozpalić pochodnię. Mając choć trochę światła ruszyliśmy żwawszym krokiem. Gdy zaczął męczyć mnie głód przeszedłem obok dużego, zdrowego drzewa. Owoce na nim zaczęły kolorowo błyszczeć światłem z pochodni. Z bliska ujrzałem, że to dorodne, fioletowe śliwki, rozmiarem przekraczającym śliwki na naszym kontynencie. Naciąłem jedną i skosztowałem kropli jej soku, smakowała zwyczajnie więc zebrałem kilkanaście do kieszeni i plecaka.
"Faktycznie, mamy problemy, ale przynajmniej mam śliweczki" - zaśmiałem się do siebie.
Kontynuowaliśmy podróż, jednak wiedzieliśmy, że potrzebujemy odpoczynku, a najlepiej - głębokiego snu.


Drop out of life with bong in hand Follow the smoke to the riff filled land.

Offline

#50 2015-09-04 17:47:08

Alanosso
Użytkownik
Dołączył: 2015-08-20
Liczba postów: 9
Windows 7Firefox 40.0

Odp: CYTRUS I

Las w którym przebywaliśmy był ciemny, pełen przeszkód i wogóle nam nie znany. Byłem wykończony, a z tego co widziałem moi kompani też nie wyglądali najlepiej, oprócz tego głód ograniczał mnie już totalnie, chciałem tylko zasnąć. W pewnym momencie Alois znalazł śliwki, nie lubiłem ich ale tym razem nie miałem wyboru, smakowały mi jak nigdy. Byłem nieco pesymistycznie albo realistycznie nastawiony do sytuacji, więc postanowiłem stworzyć młot na jaką kolwiek okazje, Wziąłem wielki badyl, nóż który miałem przy sobie i nastrógałem badyl tak żeby był w miare równy, Potem znalazłem odpowiadający kamień, wbiłem i zakorkowałem na koniec wszystko owinąłem liną z pnącza drzewa. Szliśmy dalej.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
valerkaxx - roseplay - tanoth - warriorsbandita - forumediatv